Czy pięć stów zwiększy konsumpcję mleka?

Jeden z flagowych projektów obecnego rządu, program 500+, budzi spore kontrowersje. Opozycja z furią krytykuje, ale część środowiska mleczarskiego i zwykli obywatele program ogólnie oceniają raczej pozytywnie.
Prawo i Sprawiedliwość szło do wyborów z programem 500+, w myśl którego rząd przyzna 500 zł na dziecko. W założeniu jest to program prorodzinny, który nie jest uzależniony od dochodów. PiS wybory wygrał i dotrzymując słowa wspomniany program ma uruchomić w kwietniu.
Teraz przytoczmy kilka faktów. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, przeciętne gospodarstwo domowe na żywność i napoje bezalkoholowe wydaje średnio aż 24,4% swoich dochodów. Jest to równocześnie największa pozycja w budżecie domowym statystycznej rodziny. Drugą pozycją jest użytkowanie mieszkania i nośników energii, co pochłania 20,1% dochodów, a trzecią jest transport – 9,2% dochodów. Są to dane za 2014 rok, ale GUS jeszcze nie podał za 2015, chociaż nie należy sądzić, aby wielkości te się radykalnie czy zaskakująco zmieniły. Ważne jest to, że na żywność Polacy wydają prawie co czwartą zarobioną złotówkę. GUS wskazuje także, że przeciętny miesięczny dochód rozporządzalny na osobę w zaokrągleniu do 1 zł ukształtował się w 2014 r. na poziomie 1340 zł.
Kolejnym faktem, który jest wart odnotowania, jest niska konsumpcja mleka w przeliczeniu na osobę. Fundusz Promocji Mleka działa w Polsce od lat dziesięciu, ale w żaden sposób nie zmienił wielkości konsumpcji. Podczas lutowego sympozjum Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich, poruszył kwestię niskiego spożycia mleka przez Polaków. W jego opinii, problem nie leży w promocji mleka, atrakcyjności oferty czy świadomości społeczeństwa o jego walorach zdrowotnych, ale właśnie w ubóstwie Polaków. – Spożycie mleka w Polsce nie zwiększa się od lat ze względu na niskie dochody społeczeństwa – mówił prezes Broś.
Program 500+ jest różnie oceniany przez ekonomistów, niestety często w sposób polityczny, a ocena ta zależy w dużej mierze od wyznawanych poglądów i sympatii politycznych. Ekonomiści zgadzają się, że w bieżącym roku powinien nastąpić koniec deflacji w Polsce, która sama w sobie jest bardzo negatywnym zjawiskiem w gospodarce. Eksperci liczą na korzystne oddziaływanie programu 500+ na wzrost cen. – Należy liczyć się z tym, że w związku z wprowadzeniem nowych uregulowań, w szczególności programu 500+, pojawią się na rynku dodatkowe środki pieniężne przeznaczone na konsumpcję. To będzie powodowało również zwiększanie dynamiki inflacji – przewiduje prof. Elżbieta Chojna-Duch. Jej zdaniem, w 2016 roku Polska wyjdzie z deflacji, która nam towarzyszyła właściwie przez ostatnie dwa lata. Ta deflacja również miała charakter zewnętrzny i wpływała istotnie na naszą gospodarkę również pozytywnie. Niski poziom inflacji będzie się utrzymywał przez cały 2016 rok.
Z kolei zdaniem Marcina Kędzierskiego, ekonomisty z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, członka zarządu Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, celem tego programu, którego rząd nie wyraża wprost, nie jest jedynie zwiększenie dzietności, lecz także zwiększenie dochodu rozporządzalnego polskich rodzin, który jest dość niski. – W ostatnich latach wydajność pracy w Polsce rosła szybciej niż pensje i w ten sposób rząd chce zwiększyć zdolności konsumpcyjne Polaków, wybierając akurat mechanizm z rezerwuaru polityki prorodzinnej – stwierdził Kędzierski.
Jego zdaniem celem pośrednim programu 500+ jest także wsparcie polskiej gospodarki. Zwraca uwagę, że nawet w komunikacie agencji Standard&Poor's obniżającym rating Polski, agencja wskazała jednocześnie, że planowane programy socjalne, w tym głównie właśnie program Rodzina 500+, może zwiększyć popyt wewnętrzny, a to z kolei byłoby impulsem rozwojowym powiększającym polski PKB. Konsumpcja jest bowiem jednym ze składników rachunku PKB. – Warto wspomnieć, że w Polsce transfery pieniężne na politykę prorodzinną to zaledwie 0,8% PKB, w Europie Zachodniej – średnio 2,2%. Po wprowadzeniu programu 500+ zbliżymy się do standardów europejskich, ten wskaźnik dla Polski będzie wynosił 2,1% – podkreślił Marcin Kędzierski.
Czy zatem program 500+ zwiększy konsumpcję produktów mleczarskich? Wielu przedstawicieli branży mleczarskiej ma nadzieję, że tak. W kuluarowych rozmowach na wspomnianym sympozjum w KZSM padały sformułowania, że ten program ma sens. Jeśli żywność stanowi blisko czwartą część wydatków, to można liczyć, iż znaczny procent ze środków transferowanych w ramach rządowego programu trafi w ostateczności do branży spożywczej, w tym do mleczarstwa.